Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:137.50 km (w terenie 41.00 km; 29.82%)
Czas w ruchu:06:23
Średnia prędkość:21.54 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:68.75 km i 3h 11m
Więcej statystyk

Po wczorajszym treningu

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Po wczorajszym treningu nie czułem się na siłach aby wystartować dziś w pierwszej edycji Pucharu Smoka. Jednak chciałem tam pojechać i wybrałem się na wycieczkę do Łężyn na rowerze... 50km i prawie cała traska asfaltem. Gdy dojechałem Łukasz był okrutnie zaskoczony (mam nadzieje pozytywnie) i cała brygada Łukasz, Marcin i Bartek zachęcili mnie pomimo wszystko do startu. Miałem 2h na odpoczynek i plan przejechania całej trasy. Plan wykonany powrót samochodem do Wiśniowej a potem jeszcze droga z Wiśniowej do Strzyżowa dała całkowity wynik 90km.

Dodam na koniec chociaż powinienem na początku że Łukasz pokazał wszystkim jak się jeździ na rowerze i ZWYCIĘŻYŁ!! Gratulacje, wszyscy się cieszą i teraz po występie Łukasza mamy motywacje do treningów. Bartek też trzeba dodać zajął miejsce 5. Również dla niego gratulacje. Marcinowi niestety się nie udało ukończyć wyścigu ponieważ złapał gumę... Zdarza się

Tutaj fotki z trasy


A tu Nasz zwycięzca jeszcze raz gratulacje dla Łukasza! Oby tak dalej :)

Po długiej przerwie...

Po długiej przerwie...

Dziś późnym popołudniem postanowiłem przedmuchać nieco pajęczyny na swoim rumaku i wybrałem się w jedną z najciekawszych a rzekł bym nawet najlepszą trasę przez Brzeżankę, Rzepnik i na Górę Królewską.

Napisałem "Po długiej przerwie" nie bez powodu (i nie chodzi tu o długą przerwę w szkole) ponieważ zaniedbałem ostatnimi czasy treningi przez co zostałem w tyle... A teraz na temat :) Wyruszyłem standardowo w stronę Brzeżanki i na szczyt dotarłem ze średnią prędkością 19,4km/h. Można powiedzieć żadna rewelacja ale jak dla mnie ten czas był bardzo zadowalający. Dalej udałem się w stronę Wysokiej Strzyżowskiej gdzie można było dać się ponieść i zjechać po kamienistej drodze z prędkością max 65km/h. Dalej pojechałem w stronę Rzepnika gdzie goniły mnie muchy. Na szczęście szybko zrezygnowały bo pewnie nie wytrzymały tempa :) Do charakterystycznej studni na szczycie Rzepnika dotarłem z czasem 51min. Nie tracąc czasu pędziłem dalej i dalej. Powoli zaczynało zachodzić słońce i robiło się zimno. Gdy dojechałem już na Królewską słońce całkiem zaszło a przedemną była jeszcze daleka droga do domu. Szybkie spojrzenie na licznik 1:23min i udaje się dalej do drogi w Czarnorzekach i dalej w stronę Godowej. Gdy wróciłem było już ciemno a ja cały zmarznięty. Mimo wszystko było warto.

Pozdrower Strzyżów MTB team