Dziś pełna motywacja, klasycznie już na szlak niebieski. Czas na Brzeżankę rewelacja 17min 40sek i dodam, że całą górę pokonałem na blacie. Dalej do studni w Rzepniku dojechałem z czasem 46min 57sek. Zrobiłęm króciutki przystanek na kilka fotek i dalej w drogę do Królewskiej a powrót szlakiem czarnym. Na koniec obniżyłem nieco średnią przez robienie zdjęc. Efekty poniżej. Pozdrower
Dziś zapowiadał się wcześniejszy powrót z pracy więc od samego rana planowałem wypad a jeszcze zadzwonił Łukasz proponując wspólną wycieczkę. Dobrze, że wiedziałem wcześniej to nastawiłem sie psychicznie i pewnie to mi pomogło bo objechaliśmy naszą ulubioną trasą Brzeżanka-Wysoka-Rzepnik-Góra Królewska i powrót szlakiem czarnym. Łukasz od początku tak jak się spodziewałem narzucił niezłe tempo dzięki czemu uzyskaliśmy najlepszy dla mnie czas na Brzeżaknę w tym sezonie 18 minut 30 sekund co oznacza ze zabraklo 15 sekund do rekordu Łukasza i dobry czas do Studni w Rzepniku 48 minut. Musze przyznać że jestem zadowolony i uznaje ten wyjazd za jak narazie najbardziej udany trening w tym sezonie. Dodam że przygód takich jak kapcie czy urwane łańcuchy nie było więc tym bardziej było ciekawie. A na koniec jeszcze myjnia :) Jako, że ja robiłem fotki Łukaszowi a on mi to zapraszam na jego stronke LukasMtbStrzyzow. Tutaj kilka moich foci. POZDROWER
Dziś w planach był wypad z Bartkiem na szlak niebieski ale nawalił mu sprzęt a poza tym pogoda nie była pewna. Ja jednak zaryzykowałem i pojechałem w stronę Bonarówki ale pewien pan policjant ze względu na odbywający się pochód kazał mi jechać na około. No i tak zaczęła się wycieczka, straciłem od razu rachubę czasu ale może to i lepiej bo warunków do bicia rekordów nie było. Wciąż pokropywał deszcz, wiał silny wiatr a w lesie było mokro i trzeba było uważać. Dojechałem klasycznie już do Góry Królewskiej a później postanowiłem pojechać w stronę Rezerwatu Przyrody "Prządki", zrobiłem kilka fotek i miałem już jechać drogą asfaltową do domu kiedy przyszedł mi do głowy pomysł ażeby pojechać na Suchą Górę, którą zwykle się omija asfaltowym zjazdem. Szlak tam prowadzący nie przypadkiem został oznaczony kolorem czarnym, do szczytu można było jeszcze swobodnie dojechać ale zjazd stromym zboczem góry był już dużym wyzwaniem. Powrót asfaltem i jeszcze odwiedziny myjni na sam koniec. Pozdrower
Na fotkach po kolei, Błoto na niebieskim szlaku, Rezerwat Prządki, napotkane przypadkiem żródełko oraz nadajnik na Suchej Górze
Witojcie. Jestem Piotrek mam 20 wiosen i jeżdze ze swoimi koluniami po lasach w okolicach Strzyżowa. Mój sprzęcik niczym się szczególnym nie wyróżnia więc się specjalnie chwalił nie będe. Pozdrower :)