Nie miałem w planie dalekiej wycieczki ale wyjeżdzając w stronę miasta na rondzie złapałem tira wiozącego drzewo, długo się nie zastanawiając wyruszyłem za nim w stronę Krosna. Trzymałem się ostro aż w Wiśniowej owy kierowca skręcił w stronę Ropczyc a ja nie mając konkretnego celu pojechałem za nim, niestety pod górę w Szufnarowej się oderwałem i trzeba było nieco zwolnić tempo. Z Szufnarowej pojechałem w stronę Różanki gdzie zjeżdzając ze stromej góreczki nowym asfaltem dojrzałem jakiegoś kularza. Kiwnołem mu ręką po czym się spostrzegłem, że owym kolarzem jest koleżanka Aśka. Pojechałem więc z nią spowrotem w stronę Wiśniowej lecz inną już drogą momentami kamienistą co nie było zbyt zdrowe dla mojego rowerka na szosowych oponach. Gdy zjechaliśmy do drogi głównej Aśka pojechała na Jazową a ja prosto na Strzyżów. Krótko ale dość mocno. Niestety bez licznika więc dane orientacyjne.
Wspólnie z Łukaszem i Wojtkiem Wybraliśmy się przez G. Niebylecką do Niebylca gdzie mieliśmy zabrać po drodzeBartka i pokręcić troche w okolicach Sanu. Trzeba przyznać, że się to udało gdyż tyle kilometrów to chyba jeszcze nie miałem. Ale od początku... Najpierw mieliśmy jechać na Dynów ale zmieniły się plany ***brak części tekstu***
Na slickach zupełnie inna jazda. Trasa rzeszów i powrót już nocką ciemnymi drogami niechobrza. W pierwszą stronę średnia do świateł na końcu podkarpackiej wynosiła 32,8km/h
Maraton Wierchomla. Piękna pogoda, ładne widoczki tylko imprezka z dnia poprzedniego mogła nie wpłynąć pozytywnie :P Na początek podjazd pod Bacówkę (5km) a później ciężki zjazd i zgubiony bidon. Wróciłem po niego i jechałem dalej. Nastęnie podjazd pod Runek (przewyższenie 500m) zjazd i... guma. Miało być szybko a tu pompka odmawiała posługi. Stracięłem jakies 10min i zjechałem na mete dystansu mega. Wynik bez rewelacji 14 miejsce. Ogólnie żałuje tylko, że nie pojechałem na giga.
A tu foto zwycięskiej szóstki z giga właśnie (Łukasz 4) Gratulacje Więcej fotek na naszej www
p.s. Z rozjazdem nie czekałem do dnia po maratonie tylko pojechałem pokręcić jeszcze w ten sam dzień. Trasa Kozłówek i powrót co prawda już następnego dnia a właściwie to w nocy. Ale czego się nie robi z miłości :) Pozdrawiam
Weekend w Wierchomli i rekreacyjne kręcenie w pięknych terenach Beskidu Sądeckiego. Po południu uphill pod górę "Bacówkę" i załapałem się w pierwszą szóstkę.
Witojcie. Jestem Piotrek mam 20 wiosen i jeżdze ze swoimi koluniami po lasach w okolicach Strzyżowa. Mój sprzęcik niczym się szczególnym nie wyróżnia więc się specjalnie chwalił nie będe. Pozdrower :)